poprzednio jak zaczęłam stosować tę dietę, to podaż węglowodanów ucinałam raczej stopniowo, dodatkowo ucząc się dopiero działania tej diety... w każdym razie nie pamiętam żadnych efektów ubocznych...
dzisiaj mija trzeci dzień, gdzie węglowodany ucięłam bardzo restrykcyjnie i nagle
efektem ubocznym jest ogromny węglowodanowy głód... chyba nigdy czegoś takiego nie przeżywałam, czuję się jak narkoman na głodzie i nie przesadzam... - z jednej strony jestem z siebie niezmiernie dumna, bo nie daję się słodyczom, którymi ciągle mnie ktoś częstuje... i wszelkiemu innemu jedzeniu... a z drugiej strony jestem kompletnie załamana i mam ochotę ryczeć....
obym za jakieś trzy dni napisała jak wszystko mi przeszło i czuję się świetnie...
upublicznienie wyzwań i akcji 100 dni do sylwestra, 'odchudzanie' się razem z kolegą z pracy = sprawia, że jest mi najzwyczajniej w świecie wstyd zawalić, pewnie dlatego jeszcze się trzymam...
muszę dać po prostu czas sobie i swojemu organizmowi na przestawienie metabolizmu, po prostu nie mogę sabotować tego procesu...
zdecydowałam dalej trwać w postanowieniach i nic nie zmieniać... przecież farbowany cukier nie może mieć AŻ takiego wpływu na moje życie...
Początki są najgorsze, organizm się "przyzwyczai" i będzie dużo lepiej!:)
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie kciuki :)
Mi za to na początku szło idealnie,a teraz zawalam. Dasz radę, na pewno:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że "węglowodanowy głód" szybko cię opuści ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :*
nigdy nie skupiałam się na węglowodanach podczas diety tylko zawsze na kaloriach więc nie wiem jak Ci pomóc :( ale mam nadzieję że się to wszystko poprawi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*