poniedziałek, 3 grudnia 2012


jajka sadzone, żółta papryka (>200kcal)
(fried eggs, yellow pepper)

awokado, pomidor, ser żółty  (~400kcal)
(avocado, tomato, cheese)

smażone kotlety schabowe, pomidor, ogórek, rzodkiewka (~350kcal)
(fried pork chops, tomato, cucumber, radish)

oprócz tego zjadłam trochę wiórek kokosowych i prawdopodobnie zjem jeszcze coś wieczorem

z aktywności fizycznej: ćwiczenia na nogi + 2h spaceru z psem, bo była śliczna pogoda :) 

10 komentarzy:

  1. nie zbrzydły ci jeszcze te jajka?
    bo widzę że dość często pojawiają się w twoim menu

    a swoją drogą dziwne połączenie sera, pomidora i tego awokado

    OdpowiedzUsuń
  2. smakowite menu;p;p

    OdpowiedzUsuń
  3. to musi być takie pyszne!

    brawo;*

    OdpowiedzUsuń
  4. papu wg przepisu http://teczawsloiku.blogspot.com/2012/11/ciasteczkowy-krem-sniadaniowy-pyszny-i.html :D mega pyszne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnie zdjecie sprawilo ze slinka mi poleciala xD

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczna pogoda? gdzie? ja zamarzałam. ;) muszę kiedyś spróbować awokado, na pewno jest pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie jadlam nigdy awokado... xD Dobre ? ^^
    Szkola, noo... jak dla mnie normalna... ale napewno wielkie roznice do polskich szkol (mieszkam w hiszpanii).
    widze u ciebie dietka jak zawsze OK :))) no i super, gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też nigdy nie jadłam awokado i nie moge się do niego przekonać;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam cię za jedzenie awokado. Dla mnie przypomina on słoninę... kupiłam kiedyś na spróbowanie i więcej nie ruszyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  10. w rodzinie było świniobicie więc mam pełną lodówkę takich specjałów ;)

    OdpowiedzUsuń