środa, 28 listopada 2012

fotomenu - same pyszności!

dzisiaj przez cały dzień praktycznie siedziałam w domu i zjadłam sporo, wbrew pozorom niskokalorycznych (dla mnie) posiłków, ale jakich dobrych :D jakby kogoś ciekawiło to zamieszczam ich kaloryczność

śniadanie: 300kcal
jajko sadzone, majonez, słodka papryka
(fried egg, mayonnaise, sweet pepper)

posiłek 2: został mi ostatni mały kawałek golonki / 350kcal
golonka, ogórek, pomidor, żółta papryka
(pork knuckle, cucumber, tomato, yellow pepper)

posiłek 3: to cudo robiłam pierwszy raz w życiu i nie spodziewałam się, że będzie takie dobre! 250kcal
brukselka z boczkiem
(brussels sprouts with bacon)

podjadłam jeszcze kawałek żółtego sera oraz wypiłam kawę z mlekiem, ale jeszcze pewnie otworzę sobie kokosa lub zjem inną dobroć ;) naprawdę, jedzenie takich rzeczy sprawia mi tyle radości, że aż jestem w szoku! :D
z ćwiczeń standardowo przysiady/squaty i spacery z psem, więc nie szalałam
jutro z wielką przyjemnością zrobię podsumowanie trzech miesięcy odchudzania :)

11 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo:) Tak kolorowo tu u ciebie i smacznie, aż muszę przejrzeć resztę twoich wpisów

    OdpowiedzUsuń
  2. w każdym posiłku jest coś czego nie lubię ale mimo to, wszystko wygląda przepięknie jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ;) same pyszności widze ;) to dowod na to ze nawet beda na diecie mzona jesc fajnie i smacznie :) zapraszam do siebie na www.zdrowiemodauroda21.blogspot.com pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko wygląda ok i smacznie ale ostatnie zdjęcie. heh nienawidzę brukselki. No ale każdy je to co lubie

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze zdjęcie wygląda na pierwszy rzut oka jak jakiś pyszny deser :P
    Ja dziś mało jadłam. Na obiad kiełbasa smażona z cebulą, a teraz jestem głodna i idę sobie sałatkę z kurczakiem zrobić :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja kocham wchodzić na Twojego bloga: jesz tak zdrowo (choć chyba trochę tłusto....?), takie szczęśliwe notki... I zdjęcia. I mnie! Bardzo interesuje kaloryczność Twoich potraw, zważywszy, iż nie są ciężkie (duże masz te porcje?)

    OdpowiedzUsuń
  7. W pierwszym momencie pomyslałam, że to jakiś naleśnik z bitą śmietaną, a to jakże lubiane przez nas jajko :)))
    Smakowicie u Ciebie dziś bardzo :)))
    A używasz dużo przypraw?

    OdpowiedzUsuń
  8. Oponko czy Ty robiłaś podstawowe badania typu lipidogram? Jak długo odżywiasz się w taki sposób mniej więcej jak w tym poście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaka jest Twoja masa ciała, wzrost i ile masz lat? Wiem, że diety niskowęglowodanowe mają mnóstwo zwolenników. Jak wszystkie. Wegetarianizm ma, Dukan ma, Kwaśniewski ma, środziemnomorska ma itd. Ale dużo białka w diecie, a przy okazji tłuszczów nasyconych i cholesterolu to nie jest dobry wybór. Konsekwencje są różne: zwiększone obciążenie nerek, powolne procesy odwapniania kości, zwiększone ryzyko nowotworów, podwyższony cholesterol i inne parametry lipidogramu, które BEZPOŚREDNIO korelują z występowaniem w późniejszych latach chorób sercowo-naczyniowych. Dodatkowo białko zwierzęce ma silne właściwości zakwaszające organizm. Czy Twoja dieta niskowęglowodanowa opiera się na jakiejś znanej diecie i np. modyfikujesz ją?

      Usuń
    2. Ja nie mówię o tym, że piramidy żywieniowe to remedium dla wszystkich i odzywianie się zgodnie z nimi wszystkich zadowoli. Nie ma rozwiązania idealnego tutaj. Nie mniej jednak rodzaj tłuszczów w diecie oraz ilość cholesterolu mają znaczenie i nie znam stanowisk medycznych oraz badań, które by potwierdzały, że wyżej wymienione czynniki nie mają wpływu na ryzyko wielu chorób. Są badanie, które nie stwierdzają jednoznacznej korelacji. Niestety przytłaczająca ilość dowodów naukowych potwierdza związek zaburzeń lipidowych w rozwoju wielu jednostek chorobowych.

      Nie będę Cię namawiała, bo decyzja należy do Ciebie. Ja tylko przestrzegam, bo będąc na Twoim miejscu bałabym się tak ryzykować. Mam nadzieję, że Twoja wiedza pochodzi z dogłębnej obserwacji badań naukowych oraz znajomości mechanizmów powstawania chorób np. miażdzycy, a nie opinii na forach lub wierze w to co pisze nie jeden autor w książce.

      Usuń
  9. Oj, ta dieta nie byłaby dla mnie... Nie odchudzam się, ale jakbym miała, to na pewno nie tak. Niemniej apetycznie to wszystko wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń