niedziela, 8 września 2013

wybrałam średni moment na pisanie notki, sobota pod względem diety tragiczna i niedziela nienajlepsza, tak jak by dodatkowo opuściła mnie cała motywacja, a już było tak dobrze, po spodniach czuję, że są luźniejsze i ogólnie czułam się świetnie, nawet ćwiczyłam siłowo...

teraz z perspektywy czasu tych kilku dni, mam wrażenie że to stres... ale stres stresem nie ma co sobie wymówek wynajdywać....

bardzo się postaram już dzisiaj nie jeść, jutro jakoś się trzymać w pracy... a wieczorem nie zawalić...


poza tym tacie pożyczyłam aparat i będę go miała dopiero w przyszłym miesiącu
idę poćwiczyć trochę.... trzymajcie kciuki żebym jakoś dała rade i zmobilizowała ten swój tyłek!


"Don't give up! You're doing Wonderful!!! So what you ate the cookie! Who cares if you feel you ate more than you should? Today is a new day. This is a step by step-day by day journey. Don't give up because you slipped. We all slip but what makes us overcomers is getting back up and keep going on this journey. Never stop trying no matter how many times you feel you have failed. GET UP!"



pomocny jest internet w szukaniu motywacji... już mi lepiej :) więc do dzieła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz