śniadanie: sadzone, pomidor, można się też paru skwarek dopatrzyć ;)
2 posiłek: uwielbiam surówkę z białej kapusty!!! a ta wyszła mi nieziemsko dobra, mimo beznadziejnego oleju który powinnam wyrzucić a nie trzymać i kupić w końcu oliwę z oliwek i olej lniany... ale i tak dobra jest :D (kapusta, marchew, sól, koperek, ocet jabłkowy, olej)
obiad: sadzone, boczek, pomidor (dużo smaczniejsza wersja jajka w porównaniu z wczorajszą kolacją)
i kilka internetowych 'ciekawostek':
mniam! ocet jabłkowy <3 jak zawsze piękne zdjęcia, aż chce się gotować i jeść :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia rzeczywiście bardzo ładne! Cieszę się, że tak ładnie ci waga spada :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że pytam tutaj, ale czemu zdecydowałaś się na dietę niskowęglowodanową? To jest podyktowane stanem zdrowia?
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie po prostu jak to wygląda w dłuższym, długofalowym rozliczeniu, bo mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że czerwone mięso to jeden z najsilniejszych karcynogenów czyli czynników odpowiedzialnych za wywoływanie raka?
OdpowiedzUsuńHejkooo !! Pyszne zdjecia... bede musiala odwiedzac cie w dzien, nie pod wieczor, bo az mi w brzuchu burczy... i patrze i patrze na zdjecia... xDDD
OdpowiedzUsuńTak, schudla az tyle :)) Przynajmniej tak pisze na swoim blogu. tez do tego daze, na razie za mna jakiestam 25kg, a przedemna 35 kg xD wiec, uwierz, dluga droga, i malo jedzenia + duzo potu, i wszystko jest mozliwe.
no i gratuluje ze waga tak pieknie spadaaaa !! No cycus normalnie ! Oby tak dalej :))
Ale waga ci spada, tylko pozazdrościć;)
OdpowiedzUsuńCałuję:**
Tylko pozazdrościć.. :)
OdpowiedzUsuń3maj się kochana ;*
Twoje zdjęcia sprawiają, że tak oto jem oczami. Ach!! :)
OdpowiedzUsuńBRAWO ZA SCHUDNIĘCIE <3